poniedziałek, 18 września 2023

Savoir vivre dla psiarzy i nie tylko



Ostatnio odnoszę wrażenie, że psy przeszkadzają wszystkim, którzy nie mają psów, a za to mają dzieci lub koty czy rybki. Pies przecież szczeka, wiadomo, głośno. No chyba, że yorczek, to wtedy jest słodki. Pies również robi kupę i sika. No i to w zasadzie tyle. Pies ogólnie rzecz biorąc żyje w mieszkaniu, w bloku i zajmuje przestrzeń. Wiadomo, że wielu uważa, że piesek miałby lepiej na wsi, zwłaszcza na łańcuchu. Ale nie o tym chciałam pisać.

Ludzie domagają się coraz większych restrykcji i zakazów, które mają być respektowane przez właścicieli psów, co rodzi konflikty między psiarzami i nie psiarzami, i nie prowadzi do niczego dobrego.

Niestety sami psiarze generują większość konfliktów, świadomie omijając zasady osiedlowo-miejskiego savoir vivre’u, co przyczynia się do hejtu, o przepraszam, nienawiści do wszystkich właścicieli i ich psów.

Na przykład problem spacerów na terenie osiedla. Wydawałoby się oczywiste, że w miarę możliwości powinno się wychodzić poza teren osiedla, by piesek nie podlewał wypielęgnowanego trawnika, ale też oczywiste jest, żeby psa nie prowadzić poza własne osiedla na… inne osiedle, a takie przypadki są nagminne. Na naszym osiedlu mieszka wielu właścicieli psów, którzy odbywają spacer pod klatkę i z powrotem, a ich pies nie wie, że obok mamy lasek. A w promieniu kilometra są laski, zagajniki, łąki, nieużytki itp. Można by tam pójść na spacer, ale nie, lepiej pod klatkę nalać. A potem mamy takie kwiatki, że mieszkańcy osiedla złorzeczą wszystkim psom i domagają się uchwał mających nakazywać i wymuszać na właścicielach spacery poza osiedlem. Konflikt gotowy, bo nikt nie lubi, jak się mu złorzeczy i rozkazuje, zwłaszcza, że sam wychodzi z psem na dalekie spacery. Rozwiązanie problemu: chodźcie na dłuższe spacery poza osiedla – nie zabije was to, a może nawet wzmocni.

Drugi problem, kupy. No, kupy to naprawdę jest temat rzeka i wiadomo, że każdy ma sprzątać po psie, ale co drugi tego nie robi. Temat kup na osiedlach by nie istniał, gdyby ludzie wychodzili z psami poza ich teren, ale cóż, zła wiadomość jest taka, że poza terenem własnego osiedla też należy sprzątnąć psią kupę. Rozwiązanie problemu: sprzątnij kupę, a może sam nie wdepniesz.

I po trzecie, pieski luzem obszczekujące i podbiegające do wszystkiego, co się rusza. One wiadomo, nie gryzą, a ich właściciele nagminnie nam o tym przypominają wrzeszcząc słynne: „Proszę się nie bać, on nie gryzie”. Nie, oczywiście, tylko podbiegnie szczekając do mojego psa, a potem postanowi nawiać, a mój go dorwie i będzie lament, bo agresywny i powinien chodzić w kagańcu. Nie, szanowni państwo, nie boimy się waszych psów, ale boimy się o wasze psy. Ot paradoks. Rozwiązanie problemu: smycz, linka, flexi, postronek, no sama nie wiem.

Ostatni problem, wycie psów pozostawianych na cały dzień w mieszkaniu. Niektóre psy źle znoszą rozłąkę, mają lęk separacyjny albo po prostu się nudzą. To po stronie właściciela jest zapewnienie psu komfortu czekania w domu, należy więc psa przyzwyczaić do pozostawania samemu, nauczyć pewnych zachowań, wziąć urlop i popracować nad tym. Rozwiązanie problemu: stopniowe przyzwyczajenie psa do samodzielnego zostawania w domu.

Skutkiem takich i pewnie innych problemów powodowanych przez właścicieli psów i ich pupili jest to, że ludzie mają dość ich sąsiedztwa. Starają się wymusić na wspólnotach mieszkaniowych zakazy i nakazy, stawianie znaków, wyprowadzanie psów w kagańcu czy poza osiedle.

Pamiętajmy jednak, że większość opiekunów psów i ich pupile nie sprawiają żadnych kłopotów, a te wszystkie pretensje uderzają także w nich. Jeśli całe życie wyprowadzam psa poza osiedle, a tu nagle gdy mijam sąsiada (idąc poza osiedle), on rzuca mi gniewnie, że powinnam iść poza osiedle, to sami wiecie, co mnie trafia. Albo gdy całe życie zbierasz kupy po psie, a tu czekając aż piesek się wypróżni, słyszysz kąśliwe: „Tylko proszę posprzątać po psie”, to ci się flaki wywracają.

Jednocześnie nikt nie zwróci uwagi postawnemu dżentelmenowi o skąpej fryzurze i w sportowej garderobie, aby był łaskaw wyjść z pieskiem poza osiedle, nie, przywalą się do starego właściciela schorowanego psa, który nie ma siły na chodzenie.

Dlatego, drodzy mieszkańcy osiedli zbulwersowani obecnością psów w swoim sąsiedztwie, sami także okażcie kulturę i zamiast niemiło zwracać uwagę komu popadnie, zwracajcie uwagę tym, którzy naprawdę nie sprzątają kup i mają zasady osiedlowe w doopce.



wtorek, 3 stycznia 2023

Kupa niezgody

Ociepliło się. Stopniał śnieg, puścił mróz, a naszym oczom ukazał się krajobraz upstrzony kupami. Psie kupy zaczęły w spokoju odparowywać z miejsc swojego spoczynku tworząc fascynujący krajobraz brązowych gejzerów smrodu. Pytanie brzmi: czy to się nigdy nie skończy? Czy nie dożyjemy czasów, gdy wszyscy właściciele psów będą po nich sprzątać?

Oczywiście sytuacja jest najbardziej denerwująca, gdy w taki gejzer wdepniemy, zwłaszcza gdy mamy podeszwę buta przystosowaną do śniegu i lodu, czyli popularnego "gównołapa", jaki występuje m.in. w traperach. Wtedy zalewa człowieka krew. Trudno się dziwić, że człowiek złorzeczy pod nosem, a czasem nawet nie pod nosem, na wszystkich właścicieli psów, a jego nienawiść do miejskich burków sięga apogeum. 

Jednak przypominam, że są właściciele psów, którzy po nich sprzątają. Wiem, że to niecodzienne i mityczne zjawisko, ale zaręczam, że oni naprawdę istnieją. Sama należę do tego grona, dlatego mnie też krew zalewa, gdy ludzie wszystkich wrzucają do jednego worka i uogólniają, że psiarze nie sprzątają po psach, że powinno się zabronić trzymać psy w miastach i tym podobne historie. 

Pragnę także nadmienić, że oprócz psich kup, możemy wdepnąć w coś innego, a mianowicie w ludzkie ekskrementy, które walają się po lasach i w pobliżu dzikich parkingów. A oprócz tego zjawiska, można w lesie natknąć się na górę śmieci, wysypanych wprost w kubła zgniłych obierków (dla zwierzątek leśnych) oraz reklamówki spleśniałego chleba (dla ptaszków). 

Są jeszcze potłuczone butelki w ilościach hurtowych, papiery po chipsach, puszki po piwie i inne odpady, a raz nawet znalazłam akumulator. 

Dlatego jeśli kolejny raz wdepniesz w niemiłą niespodziankę, to zamiast złorzeczyć psiarzom, przypomnij sobie, że ludzie nie dzielą się na niesprzątających po psach i resztę wspaniałego społeczeństwa. Ludzie dzielą się na normalnych obywateli, dla których jest oczywiste, że po psie się sprząta, a śmieci w lesie nie wyrzuca oraz na tych, którzy mają na to wszystko wywalone.

Agresja łowcza

    Agresja psów ma wiele przyczyn, począwszy od niewłaściwej socjalizacji, złych doświadczeń, przez lęki, obronę terytorium,...

Najchętniej czytane