To, że pies jest czarny nastręcza kilku problemów
natury technicznej, żeby nie powiedzieć praktycznej. Pies taki gorzej znosi nasłonecznienie, bo jego
sierść bardziej się nagrzewa. Jest słabo widoczny, a właściwie w ogóle
niewidoczny po zmroku. Bardzo trudno zrobić mu dobre zdjęcie z odpowiednim
kontrastem, zwłaszcza jeśli nie jest się zawodowcem ani pasjonatem fotografii. Jednak jest jeszcze jeden aspekt, którego dotąd nie rozważałam, ale
gdy się bardziej temu przyjrzeć, zjawisko jest dość powszechne. Otóż ludzie
bardziej się boją czarnych psów. Bardziej niż kremowych, bardziej niż białych, rudych czy
czekoladowych. I zdecydowanie bardziej niż łaciatych. Czemu tak się dzieje?
Jaka jest etymologia tego zjawiska?
Mity, literatura, filmy i wierzenia
Według mitologii greckiej Cerber,
który strzegł wejścia do Hadesu, przedstawiany był najczęściej jako trójgłowy
pies o wężowej skórze. Większość grafik obrazujących Cerbera ukazuje trójgłową
bestię w kolorze czarnym, jak na strażnika Hadesu przystało. Zapewne z tej postaci
zaczerpnęła pomysł Rowling w podobny sposób opisując Puszka, trójgłowego psa pełniącego rolę
straszliwego stróża kamienia filozoficznego. Czerń futra
obowiązkowa. Czarny był też pies
Baskerville’ów, czarny jak węgiel i, dodajmy, ogromny oraz złowieszczy. Jako
duch zemsty mordował przedstawicieli rodu wyłaniając się z mgły… A propos wyłaniania się z mgły, to oczywiście czarny i straszliwy był również pies uosabiający
demona w filmie „Omen”.
Czarne psy, podobnie jak inne
zwierzęta o tym umaszczeniu: koty, konie, koguty, w ogóle ptaki, są w wielu
kulturach uważane za zwiastun nieszczęścia. Wśród przesądów słowiańskich
znajdziemy doniesienia na temat roli psów w procesie umierania ludzi. Psy
według wierzeń miały widzieć zjawy i dusze zmarłych, a nawet samą śmierć. Wycie
psa zwiastowało czyjeś rychłe odejście ze świata, a zobaczenie czarnego psa
nocą przepowiadało niedaleką śmierć lub wyjątkową tragedię [1]. Po wsiach często
krążyły opowieści o porywającym niegrzeczne dzieci czarnym psie, który zdaje
się był odpowiednikiem miejskiej czarnej wołgi.
Krótko mówiąc, czarny pies nie
ma dobrego piaru, ale mamy przecież XXI wiek. Czy nadal wierzymy w zabobony?
Syndrom czarnego psa
Może niechętnie przyznajemy się
do wiary w przesądy, ale u części ludzi pozostały ode w formie nie tyle wiary,
co niepokoju, antypatii i postrzegania rzeczywistości przez pryzmat dawnych
wierzeń. Intuicyjnie odpukujemy w niemalowane, staramy się nie tłuc luster i
omijamy ścieżki czarnych kotów (które przebiegły nam drogę). Intuicyjnie też
mniej lubimy czarne psy. Na uniwersytecie w Pensylwanii przeprowadzono ciekawe
badanie socjologiczne. 65 osobom pokazano zdjęcia psów i kotów w trzech umaszczeniach – białym,
brązowym i czarnym - i zapytano je, które ze zwierząt uważają za najbardziej i
najmniej: przyjacielskie, podatne na adaptację i agresywne. Za najbardziej
przyjacielskie uznano białe koty i psy, za trochę mniej przyjacielskie brązowe,
a za najmniej przyjazne czarne zwierzęta obu ras. Czarne zwierzęta osoby te uznały
też za najbardziej agresywne i najmniej podatne na adaptację do środowiska [2].
Oceny zaś dokonano tylko na podstawie zdjęć. Kusi mnie przeprowadzić podobne
badanie w Polsce.
W ogromnych skrócie, w odbiorze
wielu ludzi czarny pies to pies zły, agresywny, nieprzyjazny. Nawet jeśli nie
szukamy bezpośrednich odniesień do literatury czy też nie widzimy w czarnym
psie wcielonego diabła, to czarnym psom jest na świecie trudniej niż psom o
innych barwach. Niestety syndrom
czarnego psa powoduje atawistyczną niechęć ludzi do psów o tym umaszczeniu,
przez co mają one mniejsze szanse na adopcję. W schroniskach najdłużej
przebywają czarne psy oraz najczęściej czarne psy pozostają w schronisku na
zawsze.
Coraz częściej ludzie podejmują
walkę ze stereotypem złych czarnych psów, próbują zmienić coś w podejściu
potencjalnego przyszłego właściciela, by nie kierował się przy adopcji
umaszczeniem psa, jednak trudno walczyć ze stereotypami w ogóle, a w
szczególności z taki, które sięgają czasów przed naszą erą. W Szkocji grupa
kobiet ze Scottish Women’s Institute postanowiła zaradzić problemowi poprzez
dzierganie dla czarnych psów kolorowych sweterków, co miało zachęcić do ich
adopcji [3]. Ciekawszym pomysłem wydaje się The Black Dogs Project Freda Levy’ego,
który fotografią ukazuje piękno czarnych psów. Jak mówiłam, niełatwo zrobić
zdjęcie czarnemu psu, zwłaszcza piękne zdjęcie. Naprawdę trzeba być dobrym
fotografem. Zdjęcia Levy'ego można zobaczyć tutaj.
Tymczasem na spacerach
Napisanie notki na temat syndromu
czarnego psa nie przyszło mi do głowy ot tak, niczym przebłysk w mózgu. Nie do
końca zdawałam sobie sprawę z siły tego syndromu, choć faktycznie, ludzie od początku
patrzyli na mojego psa jakby inaczej niż na inne. Wiązałam to raczej z tym, że to
zwykły kundelek, a nie słodki maltańczyk, ale to nie tylko to. Kiedyś, dawno temu,
znajoma opowiadała mi, że wielu napotkanych ludzi, gdy widzi jej psa, zgadując
rasę, mówi od razu: rottweiler? Znajoma ma czarnego labradora, tak, tak, łatwo
o pomyłkę. Mało kto wyciąga do niego rękę. Inna znajoma, również z czarnym
labkiem, mówiła, że większość ludzi odbiera jego szczekanie jako agresywne,
podczas gdy pies pojedynczymi hauami domaga się uwagi i głasków. Natomiast jej
drugi pies w ciapki, który nie przepada za ludźmi i bywa agresywny, uchodzi za
milusiego.
Na spacerach na palcach jednej ręki mogę policzyć ludzi z czarnymi
psami. Osobiście znam tylko cztery czarne psy, poza moim, a te o innym
umaszczeniu trudno zliczyć. Coś w tym może jest. Impulsem do napisania o
syndromie czarnego psa był jeden z moich ostatnich spacerów, gdy pewien pan,
właściciel uroczej spanielki (w biało brązowe łatki), spacerujący z nią w
towarzystwie trzech westów (oczywiście białych), na widok mojej zakrzyknął był tymi słowy:
„uwaga, czarny pies, może ugryźć!”
Mój pies nie jest labkiem, ale jego szczeknięcie wzbudza o wiele większe zgorszenie i lament (że agresywny) niż ustawiczne ujadanie yorków czy sznaucerków. Już kilka razy słyszałam od ludzi, których małe pieski wyrywały z zębami do mojego, ze to mój jest agresywny, choć tylko raz w odwecie zaszczekał. Zdecydowanie bardziej niż innych psów boją się Nuki dzieci (oczywiście te, które w ogóle boją się psów).
Dla równowagi muszę przyznać, że moim Nukiem zachwycają się za to psiarze pełną gębą. Tacy, co to wędrują ze swoim psem lub stadkiem własnych psów, mimo że pogoda parszywa, że deszcz i ciemno. Tacy, których spotykam na spacerowych trasach nie tylko w niedzielę i inne święta. Tacy, co nie szarpią się z psami na kolczatkach. Tacy, co pewnie nawet nie słyszeli o syndromie czarnego psa ani nie uważają koloru za wyznacznik psiego charakteru.
Nie wiem, czy pomoże mi jakoś
fakt, że już wiem, dlaczego ludzie uważają mojego psa za potencjalnie
groźniejszego niż gdyby był kremowym goldenem. Sama uwielbiam psy
o czarnej maści, naprawdę mi się podobają i szczerze mówiąc nigdy nie przyszło
mi do głowy, że mogą być agresywniejsze od innych. Nie wiedziałam nawet o syndromie czarnego psa.
Na zakończenie krótki apel. Skoro już wiemy
o istnieniu syndromu czarnego psa, starajmy się zwalczać stereotypy, najlepiej
głośno mówiąc, że są po prostu nieprawdziwe. Nie ma żadnego związku między kolorem psiego futra a jego agresją czy dzikością. A jeśli chcemy adoptować psa, to
może najlepszy będzie ten, który odpowiada nam charakterem, nie tylko kolorem
sierści.
Przypisy
1.
wakat.sdk.pl/rola-zwierzat-w-slowianskim-pojmowaniu-smierci
2.
animalbondstudies.org/2013/07/31/exploring-the-black-dog-syndrome-how-color-can-influence-perceptions-of-companion-animals
3.
psy.pl/czarny-pies-zly-pies-czas-tym-skonczyc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz