piątek, 15 czerwca 2018

Słodki York - mój wróg


York: malutki, kudłaty terier, któremu się wydaje, że jest większy i że może wszystko. Szczeka na psy, łazi na rozciągniętej na całą długość Flexi i wszyscy się nim zachwycają. Jest coś takiego w małych, włochatych psach, że zupełnie rozbrajają ludzi. Są malutkie, słodziutkie, milutkie w dotyku i śmiesznie podrygują. Taki mały piesek nawet wtedy, gdy szczeka, jest uroczy, i nikomu nie przyjdzie do głowy, żeby się go bać czy na niego złościć. Nikt z przechodniów nie opieprzy właściciela, że piesek leci do niego z jazgotem, nie będzie problemu, gdy podejdzie inny pies, bo właściciel po prostu podciągnie go na smyczy i weźmie na ręce. Małe, słodkie, jazgoczące pieski są niekwestionowanymi królami osiedli. Jest ich tak dużo, że nie można zapamiętać ich imion, zresztą i tak nie ma po co, bo ich nie rozróżnimy za skarby świata. Uwielbiamy te małe stworzenia i rozpływamy się nad nimi w ochach i achach.
Ale moja suczka widzi je inaczej. Dla niej to prowokująca, szczekająca zdobycz, co do której nie ma pewności, że to w ogóle pies. A może to kot? Albo wiewiórka? Małe froterki nieustannie wzbudzają w psie moim konsternację, bo dziwnie podskakują, uciekają z jazgotem, szczekają z daleka jakby ją chciały rozerwać na strzępy, wzlatują czasami w górę dalej szczekając… Dlatego gdy czasem mijamy Yorka, który zachowuje się inaczej, mój pies gapi się na niego, aż łebek przekrzywia. Ale do rzeczy. Nuk nie lubi Yorków, Maltańczyków, Shih tzu i innych tego typu psów. Nie jest w stosunku do nich agresywna, ale widać, że ją wkurzają. Od razu chce ustalić, kto jest wyżej w hierarchii i kto jest silniejszy. Zaczęło się od tego, że gdy chciała podejść do takiego psiaka, ten rozszczekał się na nią wściekle i zaczął uciekać. Nie jest to zachowanie typowe dla psów, więc Nuk zaskoczyło.  Zaczęła od tej pory nerwowo reagować na tego konkretnego psa. Od razu się zjeżała i przy spotkaniu na wszelki wypadek sama szczeknęła parę razy w jego kierunku. Początkowo zachowanie dotyczyło tego jednego pieska, ale z czasem wpadałyśmy na inne szczekające wściekle froterki i pies sobie zgeneralizował, że takie psiaki są słabsze, że się boją, że się drą, że ich nie lubi. Pamiętam sytuację, gdy szłyśmy po lesie, akurat ćwicząc skupienie, gdy wyszła wprost na nas pani z Maltańczykiem, który od razu zaczął wyrywać do Nuk ze szczekiem. Usadziłam ją na miejscu, bo nie byłam pewna, czy mój 9-ciomiesięczny szczeniak nie rzuci się czasem na tego szczekliwego psiaka, skupiłam ją na sobie, dałam smaka i czekamy. I nagle właścicielka pieska mówi do swojego : „Nie, nie, nie możesz podejść, bo piesek jest agresywny”, przy czym idzie dalej wprost na nas. Tak mnie zaskoczyły jej słowa w połączeniu z czynami, że zapomniałam o Nuk, która wystartowała jak z procy w stronę Maltańczyka i łapą przydusiła go do ziemi, co zakończyło jego szczekanie. Niby nic więcej mu nie zrobiła, odskoczyła w oczekiwaniu na dalszą zabawę, ale piesek był mocno wystraszony i już nie szczekał. To doświadczenie coś w moim psie zmieniło. Jakby przestała reagować na małe pieski tak, jak na inne psy, chciała tylko podkraść się,  podbiec i przydusić. Wyglądało to jakby nie była pewna czy to w ogóle są psy.
Macie pojęcie, ile pracy kosztuje odwrócenie takiego zachowania? Walka ze skradaniem się, z pozorowanym atakiem? Bałam się, że to się przerodzi w prawdziwą agresję przeciw słabszym, małym psom. Na szczęście pojawiły się dwa psy, które zachowywały się inaczej. Umiały się bawić i nie bały się mojej dwunastokilogramowej bestii. Na szczęście ich właściciele nie brali ich na ręce i też nie bali się mojej morderczyni. Pozwalali się im pobawić i ubrudzić. Na szczęście znalazł się fajny Shih tzu, który miał Nuka głęboko w podogoniu, a jak próbowała na niego polować, to warknął na nią i szybko ustalił szczylowi granice. Dzięki nim nauczyłam jej komendy „delikatnie” na zabawę z mniejszymi psami. I mimo, że jest już lepiej, nadal nie jestem pewna, jak moje psisko zachowa się w towarzystwie małych włochaczy. Psiaki te rzadko przychodzą na wybiegi, więc nie ma jak się z nimi bardziej oswoić. Co do szczekania, to przestała na nie reagować. Denerwuje się, oblizuje, ale nie odpowiada już na zaczepki.  Nadal jednak próbuje dorwać psa, który wzleci nagle na ręce właściciela, ale to już nie jest wina ani mojego psa, ani tamtego psa. Ani moja.
Jak to jest, że pies się z jednym psem bawi, z innym nie, a tamtego chce zeżreć? Że generalizuje złość/strach/ niechęć na cała rasę/wielkość/kolor. Czy to psia pamięć czy raczej komunikacja i cechy osobnicze?

8 komentarzy:

  1. Odpowiadając na Twoje ostatnie pytanie jak to jest, że pies z 1 się bawi 2 olewa a 3 chce zjeść powiem tak, psy są różne, mają różne emocje, same sobie nie radzą ze swoimi i jest z nimi coś nie tak. Własciciele tego nie widza lub nie chca widziec i z nimi nie pracują, a psy reaktywne, inteligentne, obserwujące rzeczywistość dookoła dostrzegą to w sekundę i awantura gotowa... Mój sposób na to to unikanie obcych psów, omijanie ich druga stroną ulicy lub po sporym łuku i skupianie Tajgi na sobie. Pies nie musi kochac wszystkich psów, nie musi się z każdym witać, nie musi tolerować skakania po sobie i wkładania nosa w tyłek. Najlepiej znaleźć kilka różnych psów, które są ogarnięte, dobrze się komunikują i z nimi umawiać się na spacery.
    Powodzenia we wspólnym życiu! Ja dopiero po 4 latach razem mogę powiedzieć, że chyba zrozumiałam swoją sukę ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście psy mają różne emocje i reagują na siebie wzajemnie. Mam jednak wrażenie, że małe psy częściej niż inne są, jakby to powiedzieć delikatnie, bardziej rozedrgane, wystraszone, ale też prowokująco kłótliwe. To chyba częściowo przez właścicieli, którzy pozwalają im niby podejść do psa, a potem nagle fru go smyczą do siebie lub co gorsza do góry. To powoduje, że te psiaki są bardzo niepewne siebie, a moja Nuk do nich startuje. Wychodzi przy tym na agresorkę, bo nie jest przecież słodkim yorkiem.

    Z innymi rasami nie mamy takich problemów, mój pies jest raczej towarzyski, ale bardzo szybki, zwinny i jego zabawy są zdecydowanie nie dla małych wystraszonych psów.
    Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem tyle. NIE KAŻDY YORK JEST TAKI. Ja mam akurat sportową, spokojną yoreczkę, która nie szczeka na inne psy,nie jest agresywna, broń boże. Czasami nawet nie podchodzi do innych psów, nie chce się witać. Chodzi również na spacery z dogiem niemieckim, zna podstawowe i te zaawansowane sztuczki i komendy, można ją wszędzie zabrać, nawet do klubu jeździeckiego na zawody (moja sportowa ,,kariera"). Proszę nie oceniać każdego psa tak samo z góry. To kwestia wychowania i pracy włożonej w psa.Dziękuję i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Baby Girl, nie oceniam każdego psa z góry. Napisałam, że sama znam świetnego Maltańczyka i Shih tzu. W zasadzie w ogóle nie oceniam żadnego psa ani żadnej rasy. Tytuł tekstu ma negatywny wydźwięk, ale z punktu widzenia mojej suczki, bo sama uwielbiam wymienione rasy. Jeśli już miałabym oceniać, to raczej tych właścicieli małych piesków, którzy niewłaściwie je wychowują doprowadzając do tego, że są zalęknione i boją się kontaktów z innymi psami. W rezultacie tego skowyczą i piszczą, gdy tylko pies próbuje się z nimi bawić, a wina zrzucana jest na mojego psa "agresora" i na mnie.

      Usuń
  4. ,,łazi na rozciągniętej flexi". Dodam, że moja Fibi chodzi na smyczy przepinanej, bez ciągnięcia. Patrząc na inne psy często zachowuje się lepiej niż labrador ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję nie ciągnięcia. Moja łazi i na zwykłej smyczy, i czasem na flexi. Nie ma znaczenia rodzaj smyczy, lecz to jak się jej używa. Pozwolenie psu na rozciągnięcie flexi do oporu i podbieganie do każdego psa na chodniku prosi się o kłopoty, zwłaszcza, gdy właściciel nagle szarpnie za smycz. U nas niestety jest to nagminne i również niestety dotyczy głównie małych psów. Zagradzają cały chodnik i nie ma jak minąć. Podejść ze swoim psem też nie bardzo nie mogę, bo co jeśli piesek wystraszy się mojej Nuk i zacznie nagle uciekać i piszczeć? Naprawdę nie chce mi się za każdym razem mijając psa rozkminiać czy się boi, czy nie, czy właściciel mnie opieprzy za "agresywnego kundla". Po prostu chcę się minąć bez kontaktu. Stąd moje nieco pejoratywne "łazi na rozciągniętej flexi". Skoro Twój piesek nie chodzi na flexi wcale, to w ogóle go to nie dotyczy :)

      Usuń
  5. Wydaje mi się, że w przypadku takich psiaków, to trzeba uważać nawet wtedy, jak kupuje się dla psiaka jakąś zabawkę. Dlatego na Twoim miejscu zamawiałabym zabawki, legowiska i wszystkie inne produkty na stronie http://petinio.com/ z tego względu, że tam oferta jest sprawdzona, a wszystkie produkty mają najlepszą jakość. Jest w czym wybierać, śmiało możecie decydować się na różne propozycje, więc po prostu sobie korzystajcie. Ogólnie sklep ma po prostu świetne opinie. Myślę, że dobrze trafiłam i na pewno jeszcze wrócę.

    OdpowiedzUsuń

Agresja łowcza

    Agresja psów ma wiele przyczyn, począwszy od niewłaściwej socjalizacji, złych doświadczeń, przez lęki, obronę terytorium,...

Najchętniej czytane