czwartek, 13 czerwca 2019

Drugie wakacje z psem




 
Ubiegłoroczne wakacje z psem wspominam dość dobrze. Wybraliśmy się nad morze do Chłapowa poza sezonem, niewielu już było ludzi i nie mieliśmy problemów ze znalezieniem kwatery. Co jednak bardzo rzucało się w oczy, to powszechne zakazy wejścia z psem. Rozumiem restauracje, rozumiem sklepy, ale zakazy obejmowały na przykład zejścia na niestrzeżone plaże. Oczywiście sprawdziłam, w którym miejscu mogę przebywać z psem, ale nie wszystkie dane okazały się prawdziwe.
Znaleźliśmy nocleg niedaleko malowniczego zejścia wąwozem Rudnik w Dolinie Chłapowskiej, ponieważ plaża przy tym zejściu jest niestrzeżona i była na liście psich plaż. Niestety, okazało się, że przy wejściu do wąwozu widnieje wielka tablica z mnóstwem zakazów, między innymi z zakazem wprowadzania psów, o którym w Internecie słowa nie było. Ergo, na psią plażę nie można wejść z psem. Również dzwoniąc do gminy nie mogłam się za bardzo dowiedzieć, czy można czy też nie gdzieś z psem pójść. Tylko lakoniczne odpowiedzi, że na plaże strzeżone nie można. Plaża jednak ma to do siebie, że gdy nie dysponujesz łodzią, jest dostępna tylko od strony lądu, innymi słowy, trzeba korzystać z zejść. A przy zejściach są plaże strzeżone, przez które należy przefrunąć, aby dotrzeć do tych niestrzeżonych.
 
Tutaj akurat trudno zejść z psem. Ale można
Szukając noclegów zwracam uwagę tylko na ogłoszenia akceptujące psy. Jak się jednak okazuje, to że ktoś sobie wstawia wizerunek pieska w ogłoszenie, nie oznacza, że akceptuje psy. Oznacza, że akceptuje yorki. Przy szukaniu kwatery zwykle padało pytanie:
A jak duży jest pies? Jakiej rasy? York?
No nie jest to york, cóż. Kundel. Średniej wielkości, 12 kg. Udzieliwszy takiej odpowiedzi na ogół słyszałam, że takie psy są objęte zakazem, bo gdyby to było maltańczyk albo york, to nie ma problemu, ale taki duży kundel to nie, nie.
I zwykle to kończyło rozmowę. Ewentualnie padało drugie zaskakujące pytanie: A czy lubi dzieci?
Zależy które, odpowiadałam zgodnie z prawdą. Na pewno miłe i spokojne. Przed innymi ucieka. Co nie ma znaczenia, nawet gdyby je pożerał żywcem, bo przecież nie mam zamiaru puszczać psa luzem wśród rozbrykanych dzieci, ani pozwalać się im z nim bawić.
Z dala od plaży, znaczy naprawdę z dala. Ale za to łąki, pola...
 
W końcu znalazłam domek z dala od plaży, którego właścicielka nie zadała żadnego z tych pytań, a gdy na wszelki wypadek dopytałam, czy może przyjechać z  t a k i m  psem powiedziała, że tak przecież ma napisane w ogłoszeniu i że zaprasza, nawet jeśli  bym miała doga. Ufff.
Swoją drogą, wszechobecne zakazy przebywania psów są niezwykle irytujące. Nie ma zakazu przeklinania, darcia ryja, robienia grilla pod oknem, ale zakaz wejścia psa ma się dobrze. Po Chłapowie biega mnóstwo miejscowych psów, które obsrywają trawniki, również po wąwozie, ale zakaz wejścia z psem do Doliny Chłapowskiej ma się dobrze. Na plaży dzieci siurają na wydmy, a w dalszych krzakach robią numer dwa, ale to zakaz psa ma się dobrze. Podobnie z wąwozem Rudnik, wszędzie pełno śmieci, potrzaskane szkło, puszki po piwie, kupy razem z papierzakami, wałęsające się okoliczne psy, ale na tablicy przekreślony pies.
 
Rozumiem, że ludziom może przeszkadzać pies. Ale przeszkadza również głośna muzyka z komórki, granie „w siatkę” nad głową, chlanie piwa, wrzaski dzieci, sypanie piachem, gwar na plaży, pierdylion ludzi, pogrodzone parawanami „prywatne” strefy, gołe djupy. Mnie to wszystko przeszkadza, dlatego chodzę na plażę wieczorem, i najchętniej poszłabym wtedy z psem, który nikogo nie zaczepia i nie leje gdzie popadnie, ponieważ jest po spacerze. Ba, większość psów nikogo nie zaczepia, większość właścicieli sprząta po psach na plaży, rzadko kto wyleguje się z psami w najgorszy skwar, zazwyczaj psy nie ujadają bezustannie, krótko mówiąc najczęściej są o wiele mniej irytujące niż cała reszta plażowej menażerii. Jedyne co może zrobić pies pilnującego go rozsądnego właściciela, to spacerując przy brzegu, niechcący ochlapać kogoś wodą, gdy się otrzepie. Ale zakazy wejścia z psem mają się świetnie.
Chłapowo znam dość dobrze i wiem mniej więcej, gdzie mogę iść z psem nie naruszając przepisów, ale gdybym się wybrała w nieznane…
W tym roku chcemy się udać gdzieś indziej. Zobaczymy, jak to będzie z zakazami. Jeśli macie jakieś sprawdzone miejsca nad polskim morzem, dajcie znać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Agresja łowcza

    Agresja psów ma wiele przyczyn, począwszy od niewłaściwej socjalizacji, złych doświadczeń, przez lęki, obronę terytorium,...

Najchętniej czytane