środa, 17 czerwca 2020

Dlaczego ludzie nie lubią psów?

 
Psy towarzyszą człowiekowi od tysięcy lat. Znalazły sobie niszę, w której całkiem nieźle egzystują, znosząc niedogodności, jakie się z tym wiążą oraz czerpiąc korzyści, wynikające z bliskości człowieka. A człowiek? Jak patrzy na to człowiek? Otóż poza grupą prawdziwych pasjonatów, psiarzy z krwi i kości, kochających psy i fascynujących się tymi zwierzętami, większość społeczeństwa nie lubi psów lub traktuje je z obojętnością.
Dla mnie, osoby zafascynowanej zwierzętami w ogóle, a psami w szczególności, było to swoiste odkrycie, gdy zrozumiałam, że większość ludzi nie lubi psów. Dlaczego? Jaki jest tego powód? Czy można coś z tym zrobić?

Ludzie, którzy nie lubią psów.

Wielu ludzi nie lubi psów i nie chce mieć z nimi nic wspólnego, co nawet da się zrozumieć. Ale można spotkać osoby, które teoretycznie powinny psy lubić, a nie lubią. Do takich osób należą niektórzy właściciele psów.
To nie jest tak, że jak ktoś kupuje psa, to z automatu go lubi. Często powody zakupu lub przygarnięcia psa są zupełnie inne niż miłość do psów, czasem są to powody stricte egoistyczne. Na przykład kupuje się psa dziecku - żeby dziecko miało psa. Ludzie widzą korzyść, jaką potencjalnie przyniesie pies dla dziecka, ale nie biorą pod uwagę, że o wymarzonym psie trzeba by coś wiedzieć, jakoś go szkolić, zrozumieć jego potrzeby i je zaspokoić. Nie, po prostu obecność psa ma sprawiać dziecku przyjemność. Albo pies do pilnowania podwórka. Kupuje się psa, najlepiej "agresywnej" rasy, żeby ujadał, albo nawet gryzł, gdy ktoś chce wejść na posesję. Pies ma spełniać konkretną rolę.
I tu należy dodać, że nie ma nic złego w tym, że pies ma spełniać swoją rolę. Psy myśliwskie, pasterskie, stróżujące, do towarzystwa - spełniają swoją rolę, do tego zostały wyhodowane. Problem stanowi sytuacja, gdy człowiek widzi w psie tylko tę rolę, a nie żywe, czujące i myślące stworzenie, które oprócz pracy, ma również inne potrzeby życiowe.
Osobna kategoria, to właściciele psów, którzy nie lubią innych psów poza swoimi. Swojego psa otaczają troską i miłością pozwalając mu na wszystko, ale innym psom wara od Pikusia. Taki Pikuś może się więc jeżyć, może drzeć japę, może podbiegać do innych psów, ale ten inny pies nie może warknąć ani go przepędzić, bo awantura gotowa. Taki Pikuś często chodzi, gdzie chce na 5-metrowej flexi blokując drogę spacerowiczom, rowerzystom i psom oraz prowokując je do podejścia. Ale właściciel boi się innych psów, więc szarpie Pikusiem w ostatniej chwili w tył, dezorientując innego psa.
 
Zjawisko nie lubienia psów dotyka również "hodowców".
W zasadzie mianem hodowcy psów powinno się określać jedynie pasjonatów ras, ludzi znających się na psach, wkładających serce i wiedzę w hodowlę. Niemniej popularność niektórych ras sprawiła, że wielu ludzi nie mających nic wspólnego z prawdziwymi hodowcami, zapragnęło się szybko dorobić na sprzedaży psów. Pseudohodowle, a czasem także legalne hodowle, nastawione wyraźnie na zysk, na szybki rozród. Nie ma miejsca na sentymenty, pies jest źródłem pieniędzy.
 
Oczywiście są też ludzie, którzy nie lubią psów. Po prostu. Dlaczego?
W naszej kulturze pies był kojarzony głównie pejoratywnie, zwłaszcza czarny pies. Wystarczy przytoczyć kilka popularnych przysłów, które obecnie traktujemy z przymrużeniem oka, by zdać sobie sprawę, że niespecjalnie przejmowano się dobrostanem psów. "Pies ci mordę lizał", "Nie dla psa kiełbasa", "Zabiję jak psa", "Ty psie", "Wieszać na kimś psy", "Pogoda pod psem". O kotach czy kurach nie ma takich powiedzeń. Oczywiście dzisiejsze podejście do tych zwierząt jest nieco inne, ale i tak "jak ktoś chce psa uderzyć, to kij się znajdzie".
Niektórym ludziom psy się źle kojarzą. Na przykład komuś zdarzyło się zostać pogryzionym przez psa i trauma została na całe życie. Na przykład ktoś usłyszał o zagryzieniu dziecka przez owczarki i koniec, psów nie toleruje. Mam wrażenie, że w mediach odnotowywane są absolutnie wszystkie pogryzienia przez psy, co powoduje, że stosunkowo rzadkie zjawisko wydaje się być opinii publicznej powszechnym.
Ale są też ludzie, którym psy byłyby obojętne, gdyby nie zachowanie ich właścicieli.
Zachowanie właścicieli czworonogów - temat rzeka. Ale też jeden z powodów, o ile nie główny powód niechęci społeczeństwa do tych zwierząt.
Na przykład mój sąsiad ma psa, który ciągle szczeka na balkonie. Mnie to wkurza, a ja lubię psy i mam podwyższony próg tolerancji. Co ma powiedzieć osoba, która za psami nie przepada? Wścieka się jeszcze bardziej i złorzeczy wszystkim burkom w mieście, w tym mojemu, który wcale nie drze japiszcza z balkonu.
Albo ktoś nie sprząta kup po psie. I teraz wdepnij człowieku w niespodziankę i od razu ciśnie ci się na usta stek przekleństw. Zdarzyło mi się kiedyś tak wdepnąć, że buty musiałam wyrzucić, co wkurzyło mnie strasznie. A co dopiero, gdy wdepnie ktoś, kto nie przepada za psami? Złorzeczy od razu wszystkim burkom i psiarzom, zakładając a priori, że nikt nie sprząta po psach.
A gdy piesek biegnie do każdego się przywitać. No dobra, mnie to nie przeszkadza, ale ja lubię psy. Ale mojemu psu już przeszkadza i gdy idę z psem, to niech psia ręka boska broni się ze mną witać. Naprawdę współczuję takiego witania ludziom, którzy boją się z psów. Biegnie do nich czarny labrador, o którym myślą, że to rottweiler, i zawał gotowy. Tak, nie wszyscy wiedzą, czy pies biegnie się przywitać czy zeżreć w całości. Czym to skutkuje? Ano tym, że taki człowiek będzie się dziwnie zachowywał wobec wszystkich psów, które tylko przechodzą.  Będzie je odpędzał, albo zacznie pokrzykiwać, będzie się stresował, a to zwraca uwagę psów i koło się zamyka. Taka osoba nienawidzi psów, bo się ich boi, a psy na nią szczekają (bo też się jej boją).
Kolejny aspekt - puszczanie luzem psów, których nie umiemy odwołać. Piesek biega więc po horyzoncie i nagle wyskakuje tuż obok z krzaków. Albo podbiega szczekając do ciebie albo twojego psa. No nawet mnie to denerwuje (a ja uwielbiam psy).
Albo pogryzienia.
Pamiętam, jak pod artykułem o owczarku, który pogryzł chłopca, od razu pojawiły się komentarze typu "uśpić psa". Pies biegał luzem po wsi, jak to miał w zwyczaju czynić, aż w końcu zapolował na dziecko. A ja pytam, czemu nikt z sąsiadów nie zgłosił, że przykładowy pan Stasio pozwala swemu podwórkowemu "wilczurowi" wałęsać się samopas po okolicy? Za to po tragedii wszyscy nienawidzą psów.
 
Resume
Psy to wspaniałe zwierzęta. Niezależnie od tego, jak je postrzegamy, przywiązują się do nas. Potrafią okazywać to przywiązanie, potrafią też okazywać smutek. Umieją się komunikować z dużej odległości z psami, ale próbują też komunikować się z ludźmi, a także ze szczurami lub kotami. Pamiętają wydarzenia znacznie dłużej niż przez trzy miesiące, uczą się szybko i przystosowują do nowych sytuacji.
Jednak nawet te najbardziej inteligentne psy potrzebują opieki człowieka, bo to człowiek za nie odpowiada, skoro je wziął pod swój dach. Starajmy się tak wychować nasze psy, by nie sprawiały innym kłopotów. Zachowujmy się tak, żeby nikt się nie wkurzał na nas i nasze psy.
Pamiętaj, że "jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś".



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Agresja łowcza

    Agresja psów ma wiele przyczyn, począwszy od niewłaściwej socjalizacji, złych doświadczeń, przez lęki, obronę terytorium,...

Najchętniej czytane