środa, 10 marca 2021

Agresja smyczowa - a może lepiej nic nie robić? cz.2


Agresja smyczowa to temat, który cyklicznie powraca na blogu. Powraca temat, bo powraca agresja. Z uwagi na szczególnie trudny przypadek Nuk, miałam okazję zostać specjalistką od terapii tego zachowania. Zastosowałam wszelkie możliwe metody pracy. Konsultowałam z behawiorystami. Byłam na szkoleniach. Oglądałam filmy Gałuszki. No więc, mój pies nie reagował zbyt dobrze na zaproponowane metody, czyli barowanie, nagradzanie za uspokojenie, za spojrzenie na właściciela, odwracanie uwagi. Mój pies na spacerze był w trybie polowania, więc się nie uspokajał, nie jadł smaczków i nie spuszczał oka z drugiego psa. Dopiero wprowadzanie nowych metod, m.in. stanowczego zakazu (nie, zostaw, nie wolno) wyćwiczonego w innych sytuacjach, zrezygnowanie całkowicie z barowania na rzecz losowego wydania smaczka, ale po minięciu się, uspokojenie psa, zakazanie skradania, itd... Dopiero to przyniosło pewne efekty. Najlepsze efekty jednakże przyniosło nic nie robienie.

Nic nie robienie to mijanie drugiego psa, jakby nic się nie stało. Na czym to polega? Przede wszystkim ja nic nie robię. Ja nie zwracam uwagi na psa, tylko idę przed siebie. Czasem po lekkim łuku, gdy widzę, że ktoś nie ściąga flexi swojego psa. Nie przyspieszam, nie zwalniam. Początkowo Nuk się szarpała, ale po paru powtórzeniach ze zwiększeniem odległości odkryła, że można się minąć z psem bez awantury. Było też dużo chodzenia za obcymi psami, obok obcych psów, przed psami. I jest lepiej. Dużo lepiej.

To znaczy, wiecie, nie jest jeszcze idealnie, ale Nuk na początku wyrywała do każdego psa, nawet po drugiej stronie szerokiej ulicy, a teraz idąc z nią spokojnie minę się na chodniku z dużym i pewnym siebie psem. Gdy wyprowadza ją na spacer ktoś inny jeszcze bywa różnie. Gdy mijamy rozszczekanego, doskakującego do nas yorka - Nuk nie popuści. Można powiedzieć, że yorczek sam się prosił, albo że za dużo wymagam od mojego psa, że każdemu by nerwy puściły, gdyby ktoś mu ujadał nad uchem.

Ale ja dążę do tego, żeby była opanowana nawet w takiej trudnej sytuacji. I w końcu w zeszłym tygodniu nastąpił przełom. Minęłyśmy spokojnie dwa małe, szczekające, obce psy na chodniku. Minęliśmy, po czym Nuk zatrzymała się, spojrzała na mnie i oblizała. Smaczek, poproszę. Było to przełomowe, bardzo czytelne zakomunikowanie, że wie, że zrobiła dobrze, że wie, że tego od niej chciałam, więc smaczek powinien być wydany. I został wydany.

Minął tydzień, w trakcie którego mijaliśmy się z malutkimi psami, które szczekały na Nuk. Nie robiłam nic, poza delikatnym łukiem, odgrodzeniem psa swoją osobą od szczekacza i trzymaniem Nuk w pozycji blisko (czyli nie przy nodze, ale równolegle ze mną). Czasem dla pewności mówiłam tylko "nie wolno". 

Jeszcze nie czas na odetchnięcie z ulgą. Jeszcze nie koniec przygody. Jak utrwalimy to ignorowanie szczekających psów, zacznę naukę ładnego witania się z małymi psami. Możliwe, że mój pies zawsze będzie chciał zapolować na yorka, ale może innym rasom odpuści. Jest to trudne zadanie, bo Nuk nie ma dobrych doświadczeń z małymi psami. Raczej takie, że szczekają, a jak się je spróbuje uciszyć, to piszczą jak wściekłe. No i trzy ugryzienia na koncie - york, jack russel i pinczerek. Za to Nuk złapała kiedyś za kark podbiegającego szczekającego shitzu. Bez rozlewu krwi na szczęści to wszystko.

Resume:

Mojemu psu nie pomogły klasyczne metody pozytywnego wzmacniania, stosowane w terapii agresji smyczowej, co nie oznacza, że nie pomogą Waszym psom.  Mój pies ma fiksację na punkcie innych psów i silny instynkt łowczy, który nie pomaga w przypadku odwracania agresji smyczowej. Mój pies jest lękliwy, boi się większych od siebie psów, ale przy małych pokazuje swoją wyższość. Taka cecha także nie pomaga. W niczym. Lecz mój pies jest bardzo bystry, a także świetnie się komunikuje ze mną i z psami. Problem polega także na tym, że niektóre psy słabo czytają te komunikaty. Myślę, że ostatecznie to właśnie komunikacja i nasza relacja były kluczem do sukcesu. Oraz uspokojenie pobudzenia poprzez ciągłe powtarzanie mijania się z psami bez robienia czegokolwiek specjalnego. Psom nadpobudliwym i reaktywnym potrzebny jest spokój i wyciszenie emocji. Nie szczebiotanie, odwracanie uwagi i pakowanie tony smaczków, ponieważ to jeszcze bardziej je pobudza. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Agresja łowcza

    Agresja psów ma wiele przyczyn, począwszy od niewłaściwej socjalizacji, złych doświadczeń, przez lęki, obronę terytorium,...

Najchętniej czytane